Między młotem, a kowadłem

O imigrantach muzłumańskich. 25 faktów i przemyśleń (temat się wyczerpał).

25. Laickość Francji nie dotyczy muzułmanów. 

Z perspektywy początku 2019 roku wyraźnie widać, że powoli do świadomości elit przebija się potrzeba rozwiązania „kwestii islamskiej”. Brakuje jednak rozwiązań.

Model multi-kulti, choć krytykowany od lat, nadal trwa siłą albo bezwładu, albo ideologicznej ortodoksji. Dodatkowo uczciwą debatę na ten temat utrudnia porażająca skala hipokryzji. Najwyraźniej widać ją we Francji.

Narracja zaprzeczająca istnieniu terroryzmu islamskiego, przekonująca o marginesie ekstremistów czy programowo pokojowym charakterze islamu, mimo tego, że ciągle obecna w mediach głównego nurtu, wyraźnie się wyczerpuje. Do głosu (i władzy) dochodzą partie otwarcie antymigracyjne, choć można je raczej określić mianem ugrupowań odrzucających politykę otwartych drzwi. Dojście do władzy tzw. populistów wcale nie oznacza rozwiązania problemów. Pozostając intelektualnie uczciwym i będąc w zgodzie z faktami, nietrudno zidentyfikować problem. Gorzej z rozwiązaniami.

Już na etapie kampanii wyborczej obecny (jeszcze) prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział powstanie francuskiego islamu. Obecnie rozważa zmianę ustawy z 1905 roku, gwarantującej laickość państwa. Do swojego pomysłu pozyskał bez trudu Kościół. Zaznaczyć jednak należy, że to nie przywrócenie chrześcijańskiej twarzy Francji jest celem polityki Pałacu Elizejskiego, lecz stopniowe wdrożenie koncepcji oddania części władzy w ręce muzułmanów w nadziei wykiełkowania islamu francuskiego.

Rozwiązania proponowane przez Macrona przede wszystkim dążą od przejęcia kontroli nad finansami organizacji muzułmańskich poprzez ograniczenie możliwości przyjmowania pieniędzy od krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Utratę finansowania z zagranicy zrekompensować ma specjalny podatek od żywności halal. Pojawiają się także pomysły „licencjonowania” muzułmańskich kaznodziejów, którzy będą nauczać „zgodnie z zasadami Republiki”.

Zasada laickości nie dla islamu

Obecnie nad Sekwaną działają cztery tysiące organizacji muzułmańskich; wyznawcy Allaha mają do dyspozycji 2500 tysiąca sal modlitewnych oraz około 80 meczetów. Ponad 400 czeka na realizację projektu lub dokończenie budowy. Przy czym, jak przyznał to Rektor Wielkiego Meczetu w Paryżu, 30 świątyń muzułmańskich finansuje państwo.

24.Portal WP.pl piórem Bartłomieja Bajerskiego opisał wykład Szejka Junus Kathrada dla młodzieży muzłumańskiej w Kanadzie:

Są tacy, którzy powiedzą im „wesołych Świąt Bożego Narodzenia”. Czego im gratulujecie? Czy to są życzenia z okazji narodzin Pana? Czy jest to do przyjęcia dla muzułmanina? Czy teraz aprobujecie ich przekonania?” – mówił duchowny w Kolumbii Brytyjskiej.

Jeśli ktoś popełniłby każdy główny grzech – cudzołóstwo, interes, kłamstwo, morderstwo… Jeśli ktoś miałby popełnić wszystkie te główne grzechy, żaden z nich nie będzie większym przewinieniem niż życzenia dla niemuzułmanów podczas ich fałszywych świąt religijnych”– ostrzegał duchowny w Kanadzie.

Junus Kathrada dodał, że wierzenia chrześcijan „obrażają” muzułmanów.Duchowny zastrzegł jednak, że nie nawołuje do przemocy. Słowa Kathrady wyłowił Middle East Media Research Institute – podaje serwis iNews.

23. Szokujący (ze względu na cenzurę społeczną)  głos ze Szwecji w sprawie imigrantów w TV „wPolsce.pl”, kilka fragmentów:

Przeciwstawianie się imigrantom nie jest absolutnie żadnym rasizmem. To samoobrona. Jest to postawa większości społeczeństwa w Szwecji

— mówił w programie „Bardzo ważna sprawa” w telewizji wPolsce.pl Krzysztof Droben, Polak mieszkający w Szwecji.

Jeżeli ktoś jest przeciwny nowoprzybyłym, którzy komplikują życie całego społeczeństwa, obciażają w potężny sposób kosztami

— podkreślił.

Kwestia bezpieczeństwa, kwestia gwałtów na kobietach

— dodał.

Mimo, że wielu Szwedów jest przeciwnikami masowego napływu imigrantów, ze względu na terror politycznej poprawności boją się protestować. Strach przed mobbingiem, przed wykluczeniem ze społeczeństwa, strach przed wyrzuceniem z pracy, przed karami, strach przed sprawą sądową jest tak duży, że ludzie boją się cokolwiek powiedzieć

— tłumaczył Droben.

Rasizm to jest pewna etykietka, jakiś wytrych, którym próbuje się stłamsić wszelką dyskusję

Jeżeli ktoś krytykuję politykę masowego przyjmowania imigrantów, można go od razu okrzyknąć rasistą i nie trzeba już z nim polemizować. Nie trzeba podejmować dyskusji

— podkreślił Maciejowski.

22. Taka humoreska w wykonaniu Arabskiego imigranta:

 https://twitter.com/twitter/statuses/1068998320960479233

daje dużo do myślenia, nie nam, Niemcom…..

21. Gazeta niemiecka FAZ, przeprowadziła ankietę (zapytanie) w 30 największych firmach niemieckich, ilu zatrudnili imigrantów po słynnym „Wilkommen” Merkel, oto zaskakujące fakty:

” FAZ zapytała 30 najważniejszych niemieckich przedsiębiorstw, obrót tych przedsiębiorstw wynosi 1,1 biliona euro, a zatrudniają 3,5 miliona osób i te przedsiębiorstwa razem wzięte zatrudniły na stałe, do czerwca 2016 roku, 54 imigrantów. Niemiecka poczta zatrudniła 50 osób, SAP dwóchMerck też dwóch. To znaczy, że 27 przedsiębiorstw nie zatrudniło ani jednego imigranta. Daimler też nie. A to przecież właśnie pan Zetsche (prezes Daimlera), który mówił jesienią 2015 roku o „uchodźcach” jako o podstawie następnego niemieckiego cudu gospodarczego i powiedział, że właśnie takich ludzi szukamy w naszej firmie (Mercedes). A potem nie zatrudnił ani jednego, nawet dla pokazu. Co za przyznanie się do porażki.”

Polityck niemiecka, Von Storch która te dane upubliczniła, powiedziała, że  Niemcy zostali oszukani przez polityków, powiedziała ” Musimy stawić czoła rzeczywistości. „Uchodźcy” mogą zostać tylko tymczasowo tzn. nie muszą zostać zintegrowani. (…) Imigranci muszą tu przybywać zgodnie z ustawą imigracyjną, a nie wedle prawa azylu. Musimy chronić nasze granice zewnętrzne tzn. potrzebujemy twierdzy Europa, a dopiero potem możemy wedle prawa narodowego stworzyć reguły imigracji. Prawda jest taka, że nie oczekujemy żadnego cudu gospodarczego, tylko ekstremalne obciążenie dla państwa opiekuńczego i nie wpuściliśmy do kraju żadnych fachowców.”

link do jej przemówienia:

https://wpolityce.pl/swiat/424413-deputowana-afd-wzywa-do-stworzenia-twierdzy-europa

20. W parlamencie holenderskim odbyła się debata o imigrantach islamskich. 

„Otwarte granice powodują islamizację. Holandia już nie jest Holandią— powiedział podczas debaty w holenderskim parlamencie Geert Wilders, lider PVV (Partii Wolności).

Holenderski polityk, zaapelował w parlamencie o wprowadzenie zakazu istnienia wszelkich form Islamu w ich kraju. Wniosek ten upadł głosami innych ugrupowań. Wilders stwierdził, że meczety, szkoły muzułmańskie, Koran i burki muszą zostać usunięte.

„Umocnijmy nasze rządy prawa, stawiając naszą ideologię ponad szariatem. Z miłości do Holandii, z miłości do naszej wolności. Udzielanie wolności islamowi jest samobójstwem.” — wzywał Geert Wilders.

Geert Wilders odniósł się także do słów Tunahana Kuzu z partii tureckich imigrantów – DENK .

„Partia działająca wśród nas oznajmiła tego lata, że Holendrzy powinni się odpieprzyć, jeśli nie lubią wielokulturowego społeczeństwa, czyli pana Kuzu z frakcji DENK. Chcę mu powiedzieć: sam się pan odpieprz. Jest pan trucizną tego społeczeństwa i demokracji, to jest nasz kraj, nie twój, pański kraj to Turcja.”

 

19. Ukazała się książka pt.” Tylko zły muzułmanin jest  dobrym muzułmaninem” Laila Mirzo.

Poniżej część wywiadu z autorką.

W książce „Nur ein schlechter Muslim ist ein guter Muslim“ („Tylko zły muzułmanin jest dobrym muzułmaninem”), stawia pani tezę, którą stawia również Thilo Sarrazin w swojej nowej książce: islam nie pasuje do Europy. Dlaczego?

Ponieważ niereformowany islam zawsze oznacza szariat. Wystarczy zapytać o to każdego pobożnego muzułmanina. Szariat jest podręcznikiem dla wyznawców islamu i nie wziął się znikąd, tylko pochodzi ze świętej księgi islamu – Koranu. Szariat jest radykalnym porządkiem społecznym, regulującym życie publiczne i prywatne. Legitymizuje ucisk kobiet, nienawiść do Żydów lub homoseksualistów, obrzezanie, a także brutalne okaleczanie małych dziewczynek. Wszystko to dzieje się nie tylko w odległych krajach, ale również w Niemczech. Jak to się ma do europejskich wartości humanizmu, rządów prawa i do równouprawnienia?Zamiast reformy islamu widzimy coraz więcej miejsc w Europie godzących się na islam i ustępujących przed ortodoksyjnymi muzułmanami. Akceptuje się to, że mężczyzna odmawia podania ręki kobiecie, że dziewczętom nie wolno brać udziału w lekcjach pływania, albo że szkoły kupują burkini. Niestety, to tylko zwiększa presję na liberalnych muzułmanów.

W jaki sposób to się przejawia?

Można to odczuć dość konkretnie w codziennych sytuacjach. Wywiera się presję na rodziców, którzy pozwalają swoim córkom wychodzić z domu bez chusty lub pozwalają im uczestniczyć w lekcjach pływania w zwykłych strojach kąpielowych. Presję wywierają także inne nastolatki. W wielu szkołach wytworzyła się wśród nastolatków płci męskiej islamska subkultura młodzieżowa, pokolenie „haram”, które obrało sobie szariat za drogowskaz i nęka kolegów z klasy. Ale także lokalne stowarzyszenia islamskie wywierają nacisk, do czego oczywiście nigdy publicznie się nie przyznają. Wielu liberalnych wiernych ma dlatego dylemat – czy są dobrymi muzułmanami, jeśli chcą zrezygnować z chusty lub ujawnić swój homoseksualizm? Wszystko to może kończyć się zabójstwami honorowymi, które w Niemczech wcale nie są rzadkością.

Gdzie spotykamy jeszcze szariat w Niemczech?

Prawdopodobnie najbardziej uderzający przykład mieliśmy w Wuppertalu w 2014 roku, kiedy samozwańcza „policja szariacka” patrolowała ulice. Niektóre niemieckie okręgi mają tzw. sędziów pokoju, czynnych w sprawach rodzinnych i rozwodowych. Są to samozwańczy sędziowie bez wykształcenia prawniczego i autoryzacji państwowej. Prawnik i były dziennikarz ARD Joachim Wagner opisuje te machinacje w książce „Sędziowie bez prawa” z przykładami z Berlina, Essen i Bremy. Istnieją meczety, w których potajemnie wielokrotnie zawiera się małżeństwa. Dzieci z tych zakazanych drugich i trzecich związków są utrzymywane przez państwo. To systematyczne oszustwo społeczne. Jeśli na przykład kobieta chce się rozwieść z powodu przemocy w małżeństwie, to w takich przypadkach nie jest to wcale oczywisty powód, ponieważ fizyczne karanie żony jest w islamie dozwolone. Jest to kapitulacja rządów prawa przed prawem szariatu. Nie można na to pozwalać motywując to „szacunkiem dla kultury”.

Jaki ma to wpływ na nas i na większość niemieckiego społeczeństwa?

Przede wszystkim odczuwalny jest brak poczucia bezpieczeństwa wśród kobiet: co mogę teraz zrobić, czy mogę ubrać tę sukienkę o tej porze dnia? Kobiety zaczynają same sobie nakładać ograniczenia, żeby nie stać się ofiarami. Jestem też świadkiem narzucanego sobie milczenia. 

Na początku, na przykład wymaga się, aby nikt nie był zmuszany do wiary, a następnie żąda się śmierci niewiernych. Ale co jest w takim przypadku wiążące? To tu zaczyna się tak zwana abrogacja: liczy się tylko późniejszy werset, to znaczy, każda poprzednia, bardziej pokojowa sura zostaje potencjalnie „zniesiona” przez późniejszą, bardziej radykalną surę.

Otwarte na świat wersety Koranu to tylko połowa prawdy?

W większości przypadków tak! Doprowadza mnie do wściekłości, kiedy ludziom z zewnątrz rzuca się tylko fragmenty, w których propaguje się braterstwo między chrześcijanami, żydami i muzułmanami, a zabijanie jest zabronione. Ale to jest niewiarygodnie zakłamane! A po każdym akcie terroru jest ciągle to samo: że to wszystko nie ma nic wspólnego z islamem. Gdy to słyszę, to jest to dla mnie jak zaprzeczanie holocaustowi. Islamskie organizacje powinny wstać i powiedzieć: „Tak, to zabijanie ma związek z islamem!”. Zamiast tego do znudzenia powtarzają surę 5 werset 32: ” Ten, kto zabił człowieka, (…) czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi”.

A co jest nie tak z tym wersetem?

Został wyrwany z kontekstu. (…) Muzułmanie nie mogą zabijać muzułmanów, ale zakaz nie dotyczy zabijania niewiernych. I nawet jeśli ktoś chce zignorować ten kontekst, następny werset dokonuje natychmiastowego zniesienia: Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i Jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe, albo też zostaną wypędzeni z kraju”. Zatem muzułmanin może zabić niewierzącego w każdej chwili. W raju czeka go za to nagroda.

Zajmuje się pani także  islamem w naszym kraju. Czego oczekuje pani od muzułmanów w Niemczech?

Otwartości na rozmowę o surach sławiących przemoc. I żeby przestali je ukrywać lub tuszować. Muszą one wreszcie stać się przedmiotem dyskusji na konferencji poświęconej islamowi. Chciałabym, żeby w dyskusji pojawiło się więcej uczciwości. Jeśli chcesz coś poprawić, musisz skonfrontować się z najgorszymi stronami tego zjawiska, np. mękami okaleczonych dziewcząt, cierpieniem homoseksualistów i rozpaczą uciskanych kobiet. Politycy mogliby zacząć od lektury [całego] Koranu, a nie tylko tych fragmentów, które są im podrzucane. Sama taka byłam: jeszcze kilka lat temu wciąż broniłam islamu – dopóki po raz pierwszy nie przeczytałam całego Koranu. To był dla mnie zły okres. Odkryłam, w jakim kłamstwie żyłam przez całe życie.

Tłumaczenie Natalia Osten-Sacken, na podst. https://www.cicero.de

Cytaty pochodzą z portalu euroislam.pl

18Rozmowa z Hege Storhaug, norweską pisarką i aktywistką praw człowieka, autorką wydanej także po polsku książki „Islam. Jedenasta plaga”

Natalia Osten-Sacken: Odwiedziła Pani Polskę w zeszłym roku. Co zmieniło się podczas tego roku w Europie i Norwegii, i jakie zmiany zauważyła Pani w polityce.

Hege Storhaug: Politykom jest coraz trudniej zaprzeczać istnieniu problemów, ponieważ są one tak oczywiste. Na przykład statystyki kryminalne dotyczące napaści seksualnych, głównie na kobiety i dzieci, nie są już tajne. Mamy ogromną presję na system opieki społecznej. Politycy nie są już w stanie zadbać o własnych obywateli tak, jak było to możliwe wcześniej. Cała sytuacja ma również wpływ na szkoły, nie mamy wystarczającej liczby nauczycieli i opieki zdrowotnej, ponieważ brakuje personelu. Także u naszych sąsiadów, w Szwecji, kryzys wpływa na sytuację mieszkaniową. 250 000 emerytów żyje tam poniżej granicy ubóstwa i nie da się już tego ukryć. A przecież było to najsilniejsze na świecie państwo opiekuńcze. Są nawet w Szwecji emeryci mieszkający na ulicy. Wielu z nich przegląda zawartość śmietników.

Ale istnieje jeszcze jeden problem, który rośnie i przybiera na sile coraz bardziej w Skandynawii: kobiety nie czują się pewnie w miejscach publicznych.Nie mają już odwagi wychodzić z domu, gdy jest ciemno. To trend wzrastający, widać to na podstawie statystyk. Jednak wciąż sytuacja w Szwecji jest znacznie gorsza niż w Norwegii. W moim kraju patrzymy na Szwecję i jesteśmy przerażeni. Mówimy o tzw. „szwedzkich warunkach”. I mówimy: „Nie chcemy skończyć tak jak oni”. W ostatnim czasie także ludzie w Niemczech zaczynają zauważać problem, to samo dzieje się we Francji, a nawet w samej Szwecji. Mamy coraz bardziej jasny obraz sytuacji, politycy mogą opowiadać kłamstwa jakie tylko chcą, ale ludzie widzą teraz, że to nieprawda. Zaprzeczanie istniejącej sytuacji nie jest już możliwe, ponieważ wszyscy zdają sobie sprawę z tego co się dzieje.

Islam wciąż nie jest tematem dla naszego norweskiego parlamentu ani nawet tematem w kampanii wyborczej Szwedzkich Demokratów. Jednak w naszym parlamencie wrze teraz dyskusja, jak zmniejszyć kontrolę nad kobietami i dziewczętami w społeczeństwie, nie wspominając jednak o islamie. Parlamentarzyści mówią tylko o kontroli społecznej, ale każdy wie, skąd ona się bierze. W ostatnim miesiącu postulowali obecność obserwatorów w szkołach koranicznych w Norwegii, a jeśli meczety na to nie zezwolą, stracą wsparcie ekonomiczne ze strony państwa. Napisałam wtedy artykuł – „Parlament atakuje islam. Mówi, że wiemy, że coś dzieje się w szkołach koranicznych, co nie jest korzystne dla dzieci”. Dla mnie jest to moment historyczny. To pierwszy raz w norweskiej historii, kiedy politycy mówią pośrednio: mamy problem z islamem. Media głównego nurtu o tym nie wspominały, są zbyt przerażone. Ale oczywiście mamy alternatywne media i media społecznościowe.

Media głównego nurtu mogą kontynuować swój sposób informowania, jeżeli tylko mamy inne źródła. Rozumiemy teraz coraz więcej, na przykład kiedy dochodzi do grupowego gwałtu domyślamy się, jakie pochodzenie mieli ci mężczyźni. Ale muszę powiedzieć, że mogliśmy zaobserwować w ciągu zeszłego roku również zmianę w postępowaniu mediów głównego nurtu, ponieważ tracą one odbiorców. Nadal co prawda wypisują kłamstwa, ale coraz rzadziej. To ma podłoże czysto ekonomiczne i jest całkiem proste – jeśli nie masz czytelników, tracisz pieniądze. Czują także nacisk ze strony różnych grup, jak na przykład nasza, a my mamy wielu czytelników. Jesteśmy portalem dokumentalnym od 18 lat i zauważamy, że w ostatnim czasie rośnie nam liczba wejść. Jeden z głównych dziennikarzy mediów mainstreamowych opublikował w maju list o utracie około 400 000 czytelników. Przesłał go do mediów z uzasadnieniem: „Dzieje się tak, ponieważ nie piszemy o imigracji i islamie tak, jak oni”. A to jest mały kraj, dlatego 400.000 to ogromna liczba. To znak, że coś się dzieje, a my jako grupa prasowa naciskamy na mainstreamowe media i odnosimy sukces, ponieważ nie mogą dalej nie pisać nieprawdy o tym, co ludzie widzą każdego dnia na własne oczy.

Ludzie boją się o przyszłość. To dlatego moje książki sprzedają się obecnie tak dobrze w Norwegii. Ale ten niepokój zaczął się wcześniej – w listopadzie 2016 r, kiedy wyszła moja książka „Islam. Jedenasta plaga”, podróżowałem po całej Norwegii. Rozmawiałam ze zwykłymi ludźmi, spotkania ze mną zapełniały domy kultury. Padające pytania były wszędzie takie same – dlaczego politycy nic nie robią, dlaczego media o tym nie mówią, tak bardzo martwimy się o przyszłość. Wiele osób w Norwegii szykuje się do wyjazdu.

Dokąd?

Do Europy Wschodniej. Również moja tłumaczka na szwedzki sprzedała już dom w Sztokholmie i wyjechała do Lizbony, ponieważ straciła wiarę w Szwecję. Powiedziała mi: „Nigdy bym nie pomyślała, że opuszczę Szwecję, ponieważ moje korzenie tutaj są tak głębokie. Kocham mój kraj. Ale tak się tutaj boję, jestem przygnębiona ze względu na polityków, którzy nie działają, ale kontynuują rozgrywki między sobą. Walczą o stołki w parlamencie, zamiast zrobić coś dobrego dla naszego kraju”.

Co powinniśmy zmienić w imigracji do Europy?

To jest po prostu zbyt wielu ludzi, imigracja do Europy jest zbyt wysoka. Musimy to zakończyć. W Norwegii mamy już sporą dyskusję na ten temat, ponieważ w Oslo istnieją pewne obszary z tzw. „szwedzkimi warunkami”, policja jest atakowana, jest wysoki wskaźnik przestępczości. Mamy gangi imigranckie przejmujące kontrolę nad obszarami, czyli zbliżamy się powoli do sytuacji panującej w Szwecji, z taką jednak różnicą, że w 2015 roku 163 000 imigrantów przybyło do Szwecji, ale tylko 43 000 do Norwegii. Ale nadal mamy imigrantów przybywających jako osoby ubiegające się o azyl i każdy uczciwy człowiek przyzna, że największym problemem jest to, że pochodzą oni ze świata muzułmańskiego. Statystyki kryminalne nie kłamią, na ich szczycie znajduje się Liban, Irak, Pakistan, Afganistan, Libia. Chińczycy i imigranci z Wietnamu są na samym dole tych statystyk, a więc imigranci z tych krajów popełniają mniej przestępstw, niż Duńczycy czy Szwedzi! Liczby pokazują jasno – im więcej muzułmanów, tym więcej problemów. Obecnie musimy koniecznie naprawić powstałe szkody. Jeśli woda wdziera się do łodzi, trzeba ją powstrzymać. Porównując to z obecną sytuacją mam na myśli zatrzymanie prawa do azylu w Europie.

Ma Pani na myśli zatrzymanie imigracji?

Mam na myśli zatrzymanie prawa do azylu. Ponieważ musimy powstrzymać przepływ ludzi na Bałkanach i Morzu Śródziemnym. To pierwsza i najważniejsza sprawa. A potem musimy pozbyć się tych ludzi, którzy nie są ekonomicznie niezależni i nie są w stanie sami się o siebie zatroszczyć. Jeśli jesteś imigrantem i nie udaje ci się utrzymać siebie i swojej rodziny, musisz wyjechać. Po takim kroku moim zdaniem należałoby po upływie około pięciu lat sprawdzić, czy to postępowanie odniosło pozytywny skutek społeczny. Jeśli nie, będziemy musieli zastosować więcej zróżnicowanych metod. Na przykład – jeśli ktoś posiada obywatelstwo europejskie, ale nie jest w stanie się utrzymać i wchodzi na drogę przestępstwa, należy mu odebrać obywatelstwo. To mógłby być następny krok.

Poza tym musimy traktować islam oddzielnie od chrześcijaństwa. Nasze podstawowe wartości wiążą się z chrześcijaństwem i te wartości faktycznie przyczyniły się do rozwoju silnych, świeckich społeczeństw w Europie. Islam nie jest religią jak inne. Powinniśmy traktować islam jak to, czym jest – złą, totalitarną ideologią. Nie zdziwiłbym się, gdyby za 10-15 lat, trudno dokładnie określić kiedy, niektóre kraje zabroniły zorganizowanego islamu. Nie będą go akceptować na ulicach i w sądach. Mamy początek tego już w Austrii, deportacje imamów i zamykanie meczetów. A to jest początek. Jeśli Austria ma odwagę, żeby to zrobić, to dalszy rozwój tej tendencji jest już tylko kwestią czasu. Mam nadzieję, że Europa Wschodnia podąży za ich przykładem.

Wracając do pytania o to, co powinniśmy zrobić. Rozmawiałyśmy o przestępcach i ludziach, którzy nie mają pracy, ale są przecież muzułmanie, którzy pracują, nie są przestępcami, zarabiają pieniądze, ale na przykład nie pozwalają żonie opuszczać domu i zmuszają dzieci do noszenia hidżabu.

Zgodnie z prawem, taki ktoś przeszkadza żonie i dzieciom w integracji, więc jest to przestępstwo. Są tysiące takich ludzi w naszym kraju. Nie poradzimy sobie z tym. Właśnie to się dzieje. Obawiam się również, że istnieje możliwość, iż nasz demokratyczny system się załamie.

17. W wyborach parlamentarnych w Szwecji, które odbędą się w najbliższą niedzielę, najwięcej głosów może zdobyć Szwedzcy Demokraci, partia wypowiadająca się za zlikwidowaniem imigracji do Szwecji. W Szwecji, która przyjęła w 2015 ponad 170 tysięcy imigrantów – najwięcej w Europie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców – i w której liczba imigrantów wynosi ponad 5%, sprawa imigracji stała się jednym z głównym punktów kampanii wyborczej. Na wzrost poparcia dla Szwedzkich Demokratów w ostatnim czasie wpłynęły też dziesiątki podpaleń samochodów i kolejne morderstwa w opanowanych przez gangi imigranckich dzielnicach. 

W Szwecji, która przyjęła w 2015 ponad 170 tysięcy imigrantów – najwięcej w Europie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców – i w której liczba imigrantów wynosi ponad 5%, sprawa imigracji stała się jednym z głównym punktów kampanii wyborczej. Na wzrost poparcia dla Szwedzkich Demokratów w ostatnim czasie wpłynęły też dziesiątki podpaleń samochodów i kolejne morderstwa w opanowanych przez gangi imigranckich dzielnicach. 

16Minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini został oskarżony przez grupę włoskich obywateli o “nielegalne zatrzymanie” imigrantów. 

Statek włoskiej straży przybrzeżnej “Diciotti” ze 150 migrantami na pokładzie został zatrzymany w porcie w Katanii na Sycylii, ale migrantom nie pozwolono zejść na ląd.

Oskarżyciele cytowali między innymi tę wypowiedź ministra: „Szczęśliwe dni dla nielegalnych imigrantów już się skończyły, przygotujcie się do spakowania walizek. Z pełną i kulturą i na spokojnie, ale musicie wrócić do domu”.

Poniżej wypowiedź Salviniego na temat oskarżenia.

Pytanie: – Statek “Diciotti” pozostaje zatrzymany w porcie w Katanii. Jak można rozwiązać tę sytuację?

Salvini: – Jako włoski minister i ojciec uważam, że jeśli chodzi o imigrację, Włochy dały już dość.  Siedemset tysięcy imigrantów w ciągu zaledwie kilku lat. Sto sześćdziesiąt tysięcy gości w hotelach opłacanych przez Włochów. 130 000 wniosków o azyl polityczny, złożonych jeszcze za poprzednich rządów.

Dlatego postanowiłem położyć temu kres.

We Włoszech ci, którzy przyjeżdżają tu bez pozwolenia na przybycie, tak jak ten i inne statki, nie zostaną w kraju, przynajmniej dopóki Europa w końcu się nie obudzi i nie zrobi tego, co do niej należy, czyli przyjmie ich, jak zrobiliśmy to my w ostatnich latach.

– Ale czy martwi pana dochodzenie prokuratora dotyczące nielegalnego przetrzymywania?

Nie martwię się tym, ponieważ reprezentuję większą część Włochów. Jeśli są sędziowie czy prokuratorzy, którzy chcą mnie oskarżyć o nielegalne przetrzymywanie, proszę bardzo. Stawię się w sądzie. Chcę wyjaśnić, co mną powoduje. Jeśli ktoś myśli o aresztowaniu mnie, źle to rozumie, ponieważ jestem po stronie Włochów, którzy chcą porządku, reguł, szacunku i kontrolowanej imigracji. Proszę tych sędziów, którzy dobrze wykonują swoją pracę, aby robili to w taki sposób, żeby procedury zostały przyspieszone, ponieważ są cztery miliony Włochów, którzy oczekują sprawiedliwości. Dlatego nie sądzę, aby proces Matteo Salviniego służył komukolwiek. (…)

Nie poddam się, nie zrezygnuję i nie cofnę się ani o krok.

Salvini z senatorem Ligi Północnej, pochodzącym z Nigerii Tonym Iwobi

15. Morderstwo w Chemnitz. Publikuje oświadczenie człowieka, który upublicznił nakaz aresztowania jednego z dwóch podejrzanych o zabójstwo z Chemnitz. Powinno ono dotrzeć do jak największej rzeszy czytelników, dlatego przypominam je tutaj raz jeszcze.

Nazywam się Daniel Zabel. Wraz z moim obrońcą, adwokatem Hannigiem postanowiłem opublikować następujące oświadczenie:

Jestem funkcjonariuszem organów ścigania i w trakcie mojej pracy otrzymałem informację o nakazie aresztowania  jednego z podejrzanych o zabójstwo pana Daniela Hilliga w Chemnitz.

Postanowiłem sfotografować ten dokument, kompletny nakaz aresztowania i udostępnić go publicznie. Było dla mnie jasne, że naruszam moje obowiązki pracownicze, wiedziałem również, że w rezultacie prawdopodobnie stracę pracę.

Jednak nie zdawałem sobie sprawy, że publikując ten dokument mogę popełnić przestępstwo . Przede wszystkim nie wierzyłem w to, ponieważ najpóźniej wraz z wszczęciem postępowania karnego sprawa i tak musi się odbyć na publicznej rozprawie. Z tego powodu założyłem, że prędzej czy później prawda i tak wyjdzie na jaw.

Z następujących powodów postanowiłem opublikować nakaz aresztowania, a tym samym raz na zawsze pokazać społeczeństwu, jakie działania podjęła prokuratura w Chemnitz:

Chcę, żeby cała opinia publiczna dowiedziała się, co się tak naprawdę wydarzyło. Chcę zakończyć spekulacje o możliwym przebiegu sprawy i odebrać mediom uzurpowane sobie prawo do podważania rzeczywistego biegu wydarzeń, manipulowania i przekręcania faktów  w każdy możliwy sposób. Chciałem, żeby cała opinia publiczna dowiedziała się o wszystkich do tej pory znanych niepodważalnych faktach.

Obserwuję każdego dnia, że większość ludzi jest okłamywana co do  zmian w naszym kraju, albo że ci ludzie sami nie chcą przyjąć  prawdy do wiadomości. Przynajmniej w odniesieniu do zabójstwa Chemnitz nie chciałem  już dłużej być częścią tej milczącej masy, ale upewnić się, że ujawniona zostanie prawda i tylko prawda.Przyznaję, że obawiam się, iż państwo prawa nie funkcjonuje i że zostanę aresztowany pomimo tej publicznej spowiedzi.

14. To będą tylko dwa linki do krótkich filmików, wnioski wyciągnijcie sami.

Szwecja: https://www.youtube.com/watch?v=VbQr5rZ5AtM

USA: https://www.youtube.com/watch?time_continue=7&v=3lKwkn6JT74

 „Jestem wychowany w Arabii Saudyjskiej i po tym zatrzymaniu mogę tylko podziękować odważnym amerykańskim policjantom, którzy zareagowali bez względu na to, kim jestem. Chciałbym, żeby stróże prawa również w moim rodzinnym kraju mieli odwagę tak postępować. Cieszę się za dzisiaj. To dla mnie życiowa lekcja” – napisał Khalid ben Sultan Al Saud.  (ten z filmiku)

13. Była niewolnicą islamistów, uciekła do Niemiec. Tam spotkała… swojego oprawcę, był imigrantem.

Dziewiętnastoletnia Jazydka Aszwak Hażi była w przeszłości przez kilka miesięcy niewolnicą Państwa Islamskiego. Dziewczyna zdołała uciec i wyjechała do Niemiec – szukając schronienia i lepszego życia. Tam kilkukrotnie spotkała na ulicy człowieka, który wcześniej ją „kupił”. W 2015 roku Aszwak wraz z rodziną wyjechała do Niemiec i zamieszkała w miasteczku Schwaebisch Gmuend niedaleko Stuttgartu, jednak w 2016 roku znów zobaczyła swego oprawcę – tym razem w Niemczech. Aszwak powiedziała kurdyjskiej telewizji Kurdistan24, że terrorysta szedł za nią aż do jej mieszkania. W lutym 2018 roku ponownie spotkała Abu Humana w supermarkecie i choć sama udawała, że go nie zna, to gwałciciel powiedział jej, że rozpoznał ją i wie, gdzie ona mieszka. Później, według relacji Aszwak, miał jechać za nią swoim samochodem. Przerażona jazydka zgłosiła całe zdarzenie niemieckiej policji, która stwierdziła, że z braku dowodów nie może aresztować Abu Humana.Ustalono jednak, że prawdziwe nazwisko mężczyzny brzmi Mohammad Raszid, że pochodzi on z Bagdadu i przybył do Niemiec jako uchodźca.

 youtube.com/printscreen

Link do całego artykułu:

http://niezalezna.pl/233609-byla-niewolnica-islamistow-uciekla-do-niemiec-tam-spotkala-swojego-oprawce-byl-imigrantem

12. Tak się kończy naiwność co do islamskiej religii i jej wyznawców:    Dwójka Amerykanów porzuciła pracę w korporacji i zmęczeni szybkim trybem życia postanowili wyruszyć w rowerową podróż dookoła świata. Jako swoją misję wybrali udowodnienie, że świat i ludzie nie są źli. Niestety, przesłanie to rozbiło się o rzeczywistość. Jay Austin i Lauren Geoghegan zostali zamordowani w Tadżykistanie przez islamistów. 

Do zdarzenia doszło w okolicy miasta Dangara, ok. 100 km na południe od Duszanbe, czyli na terenie, gdzie działają bojownicy islamscy, Na wiejskiej drodze wjechał w nich samochód. Jak podali tadżycki minister spraw wewnętrznych i ambasada USA, kierowca i pasażerowie wyszli potem z auta i zadawali ofiarom ciosy nożem. Oprócz Amerykanów zginęli także inni turyści – Szwajcar i Holender. Był to pierwszy znany atak tego rodzaju na zachodnich turystów w Tadżykistanie.

O swej odpowiedzialności próbuje przekonać Państwo Islamskie, które udostępniła wideo przedstawiające pięciu mężczyzn przysięgających lojalność przywódcy IS Abu Bakrowi al-Bagdadiemu. Mężczyźni, którzy mówią po rosyjsku, siedzą pod czarną flagą IS i zwracają się do siebie nawzajem używając arabskich imion. Zaznacza, że niektórzy z nich są podobni do podejrzanych, których fotografie zostały opublikowane przez MSW Tadżykistanu.

11. W Onet.pl, przeczytałem artykuł pt „Polskie rozdwojenie jaźni to Europa w pigułce”, przedruk z   . Autor pisze m.innymi: „ Jest Polska, w której niemal każdy kierowca Ubera ma na imię Michajło albo Andrij i właśnie przyjechał z Charkowa czy Odessy, jako jeden z miliona pracujących tu legalnie Ukraińców. Co więcej – został przyjęty z otwartymi ramionami, bo Polska cierpi na brak rąk do pracy, a według danych Eurostatu bezrobocie wynosi zaledwie 4 procent. Ten kraj nie ma żadnego problemu z otwartymi granicami: przyjeżdżają tu dziesiątki tysięcy Ukraińców i Białorusinów, za to w latach 2010–2014 niemal co dziesiąty Polak wyemigrował, głównie do krajów Europy Zachodniej. Ale jest też oczywiście ta druga Polska, która w otwartych granicach widzi egzystencjalne zagrożenie i stanowczo sprzeciwia się jakimkolwiek próbom narzucania przez UE przyjmowania migrantów z Południa. To kraj, który sceptycznie odnosi się do Unii i walczy z Brukselą o sprawy związane z uchodźcami czy rządami prawa, wywołując temat „Polexitu”. A przecież ta sama Polska w kolejnych sondażach wyraża większe poparcie dla UE, niż jakikolwiek inny kraj członkowski. Takich sprzeczności jest dużo więcej. Polska, jak ujął to jeden z europejskich mędrców, powinna trafić na kozetkę psychoanality”.  Wg mnie to autor artykułu powinien trafić do psychiatry lub powtórnie do szkoły jak nie rozumie i nie widzi róźnicy między chrześcijaninem z Ukrainy a muzułumaninem z Afryki czy z Bliskiego Wchodu.

Na szczęcie Polacy widzą różnice i nie godzą się na imigracje nie chrześcijan.

10. Holenderska polityk, 53-letnia Willie Dille Radna Hagi, znana ze swych  antyimigranckich i antymuzułmańskich poglądów popełniła samobójstwo.  W środę kobieta zamieściła w internecie niepokojące nagranie. Widać na nim wyniszczoną i nerwowo rozglądającą się polityk, która opowiada o traumie, jakiej miała doznać przed laty. Dille oskarżyła byłego posła z ramienia Partii Wolności Arnouda van Doorna, który przeszedł na islam, o zaplanowanie ataku na nią. – Chcę, żeby świat poznał prawdę. 15 marca 2017 roku zostałam porwana, zgwałcona i pobita przez grupę muzułmanów, którzy chcieli, bym siedziała cicho w radzie Hagi – stwierdziła. Na razie polityk nie chce odnieść się do nagrania Willie Dille. Polityk stwierdziła też, że wielokrotnie miała otrzymywać pogróżki od muzułmańskiego gangu. Dille wyjaśniła, że postanowiła zrezygnować z aktywności politycznej, ponieważ obawiała się o bezpieczeństwo swoich dzieci. – Nie mogę z tym żyć. Oni nienawidzą kobiet. Nienawidzą mnie. Dlatego postanowiłam z tym skończyć – mówiła roztrzęsiona radna.

https://youtu.be/si1cxx94I3E

9. Co słychać w Egipcie? Gdzie obrońcy praw kobiet???
Tak dla zwolenniczek mężów wyznających islam.
Dwie kobiety zostały ostatnio zamordowane przez swoich mężów w Egipcie; jedna z nich rodziła same dziewczynki, a druga została zabita, ponieważ nie umiała ugotować posiłku dla męża.
Pierwsza z kobiet, dwudziestolatka, wdała się z mężem w kłótnię, w której oskarżał ją, że rodzi tylko dziewczynki. Matka czworga dzieci odpyskowała, że ​​to męska genetyka determinuje płeć dziecka, dlatego to on jest technicznie biorąc odpowiedzialny za brak synów. Po tym komentarzu mężczyzna wyrzucił ją z balkonu mieszkania na piątym piętrze. Podczas przesłuchania początkowo twierdził, że żona sama wypadła, lecz w końcu przyznał się do zbrodni.
W osobnym incydencie mężczyzna zabił 22-letnią żonę za to, że nie była w stanie przygotować mu obiadu. Miał on zapytać żonę, co zrobiła mu na obiad, gdy wrócił z pracy, ale odparła, że nie może gotować, ponieważ ich butla gazowa jest pusta. Mąż zaatakował ją i w końcu zadźgał nożem na śmierć.
***
Według badania z 2014 roku, obejmującego demografię i zdrowotność Egipcjan ustalono, że 30 procent zamężnych kobiet w Egipcie doświadczyło przemocy domowej ze strony partnerów. 25,2 procent mężatek jest ofiarami przemocy fizycznej, a 18,8 procent doświadcza przemocy psychicznej. Najbardziej narażone na przemoc są najmłodsze mężatki, w wieku 15 – 19 lat – w tej grupie przemocy domowej doświadcza 35.3 procenta z nich.
JP, na podst.: https://www.alaraby.co.uk

8. A co słychać w Szwecji, w temacie imigrantów? Oto wywiad z Janem Sjunnessonem, członkiem partii Szwedzcy Demokraci:

– Natalia Osten-Sacken: „Skoro jesteśmy przy temacie integracji, to szwedzkie media twierdzą, iż dyskusja na temat dużej liczby niezintegrowanych imigrantów, wysokiego poziomu przestępczości i gwałtów wśród imigrantów z Afryki i krajów arabskich oraz stref no-go jest przesadzona i jest zwyczajnie atakiem na imigrantów wykluczonych i słabszych ekonomicznie.”
– Statystyki ilustrujące wskaźniki przestępczości wyraźnie pokazują nadreprezentację imigrantów. Nawet szwedzkie gazety przeprowadziły ostatnio takie badania. W przypadku gwałtów mamy tutaj przede wszystkim gwałt grupowy. Musisz zrozumieć, że w większości krajów gwałt nie jest sprawą akceptowaną i normalną. Jednak w niektórych grupach imigrantów nie tylko jest tolerowany, ale wręcz popełniany wspólnie! Jedno z zestawień pokazuje, że ​​w przypadku gwałtów zbiorowych 99% zamieszanych osób było imigrantami! Oczywiście gwałciciele zdarzają się również wśród rodowitych Szwedów, jednak ich sposób działania jest inny.
Jeśli mówimy o strefach no-go, to nie media, ale rząd twierdzi, że nie ma takich miejsc w Szwecji. Ale prawda jest taka, że ​​mamy w naszym kraju 196 miejsc, nazywanych strefami wykluczenia: w Malmö, Sztokholmie, nawet w Uppsali. Te „specjalne” obszary oznaczają wysoką przestępczość, wysoki odsetek nielegalnych imigrantów, niskie wyniki w nauce, słabe warunki socjalne. Są to terytoria, w których nie obowiązuje prawo szwedzkie, ale „prawa” lokalne. Usługi publiczne opuszczają te dzielnice, przedsiębiorstwa prywatne nie inwestują tam. Nawet autobusy przestają tam wjeżdżać – jak ostatnio w Uppsali – ponieważ imigranci rzucają w nie kamieniami.
W niektórych dzielnicach autobusy nie zatrzymują się na niektórych przystankach, ponieważ ludzie nie płacą za bilety. Raz, dwa razy w tygodniu byli atakowani kierowcy, ponieważ zwracali uwagę, że trzeba zapłacić za bilet. Mówimy tutaj o imigrantach z Afryki Północnej, Afryki Wschodniej, Somalii, Erytrei, Afganistanu. Lokalne sklepy są niepokojone przez gangi młodzieżowe, często zmuszane do płacenia haraczu „za ochronę” i proszą o zwiększoną obecność tamtejszej policji, ale rzecz jasna policja nie może tam być cały czas!
Kolejnym problemem jest to, że obecność policji w tych miejscach bardzo często nie jest akceptowana. Zdarza się, że mieszkańcy rzucają kamieniami w policyjne samochody. Przygotowują też pułapki na służby publiczne zbierając kamienie na mostach nad drogami. Po naciśnięciu sygnału SOS i pojawieniu się policji rzucają duże kamienie na ich samochody lub karetki pogotowia, a nawet wozy pocztowe i strażackie.

Nienawidzą ich, ponieważ reprezentują władzę państwa, a oni chcą mieć teren pod swoją kontrolą. Wierzą, że jeśli pozbędą się przedstawicieli szwedzkich władz, mogą stworzyć własne struktury. Ci młodzi ludzie aż kipią złością i nienawiścią. Otrzymują od nas bardzo wiele dóbr, jesteśmy dla nich mili oferując domy, opiekę społeczną, bezpłatne szkoły.Oczywiście powinni być nam za to wszystko wdzięczni, ale myślę, że w tym przypadku mamy do czynienia z innym fenomenem. Jeśli za bardzo w nich inwestujemy, to w pewnym momencie zaczynają się po prostu czuć urażeni, ponieważ mają wrażenie, że na to nie zapracowali. I ogarnia ich pewien rodzaj wściekłości, ponieważ to my jesteśmy tymi „białymi”, którzy mają te wszystkie dobra i technologie, a oni są od nas zależni. To ich frustruje i nienawidzą nas za to. Wypełnia ich poczucie poniżenia i w swoich własnych głowach czują się od nas gorsi, a młody mężczyzna w tej kulturze przede wszystkim pragnie szacunku.
Także islam odgrywa dużą rolę w dzielnicach, gdzie większość stanowią wyznawcy tej religii. Według statystyk mamy około 600.000 muzułmanów wśród imigrantów. I może się zdarzyć, że kiedy państwo im coś daje, zamiast odczuwać wdzięczność odwołują się w tym przypadku do nauk islamu, według których muzułmanie stoją wyżej od niemuzułmanów i niewierni powinni im się opłacać. Uważają ich po prostu za głupich chrześcijan, których obowiązkiem jest dawać im pieniądze.
Często islam używany jest też przez nich jako pretekst i usprawiedliwienie dla okropnych i bezprawnych czynów, a także separuje ich i daje im uczucie bycia innymi. To jest jeden z powodów, dlaczego, mając darmowy dostęp do szkół i studiów, wszelką możliwą pomoc od państwa, wciąż nie mogą zintegrować się ze społeczeństwem. I problem ten nie dotyczy tylko dorosłych imigrantów, ale nawet dzieci, które tutaj przyszły na świat!
A jako ostatnią, ale za jedną z najważniejszych przyczyn uważam fakt, iż szwedzkie społeczeństwo traktuje tych ludzi odmiennie niż całą resztę. Cały czas tworzą dla nich specjalne prawa i rozpieszczają ich ponad miarę, ponieważ twierdzą, że oni są „inni” i słabsi niż Szwedzi. Kiedy rodzisz się w Szwecji odnosisz wrażenie, że imigranci, szczególnie ci pochodzący z Afryki i Bliskiego Wschodu potrzebują więcej pomocy niż na przykład Polacy, Finowie czy nawet my! Jeśli jednak przyjrzymy się temu postępowaniu, takie traktowanie ich jak dzieci i nie przyznawanie im prawa do przejmowania odpowiedzialności jest największym rasizmem!

Ale jeśli jesteś w Uppsali lub Sztokholmie nie zawsze odnosisz wrażenie, że ​​wszędzie czyhają na ciebie agresywni imigranci. Istnieją także filmy z Rinkeby i innych stref „no-go”, gdzie mieszkańcy i filmujący spacerują sobie spokojnie.

Z tymi blond włosami, jeśli odważyłaby się pani wybrać w te miejsca po godzinie 18.00 to zobaczyłaby pani, jak wielu młodych mężczyzn zachowywało by się obscenicznie, próbowało dotykać i wyzywało od kurew. Mnóstwo dziewczyn farbuje teraz włosy, ponieważ boją się być blondynkami.

Ale dlaczego te dziewczyny udają się na przedmieścia, jeśli boją się imigrantów?

– Ponieważ tam mieszkają! Same są imigrantkami z Polski lub Rosji, a nawet Szwedkami żyjącymi na szwedzkich przedmieściach. Mają przecież prawo do życia tam! W niektórych z tych miejsc muzułmanie stanowią ponad 80%, ale reszta to ludzie o różnym pochodzeniu. I nie jest im łatwo tam żyć. Jedną z alternatyw jest pofarbowanie włosów lub nawet noszenie chusty. Mam polską przyjaciółkę w Göteborgu, która przechodząc przez centrum handlowe, w którym kręci się wielu Afgańczyków, zawsze zasłania włosy chustą. Tak więc sytuacja zmusiła ją do zachowywania się jak muzułmańska kobieta.

Kiedy w 2016 roku pojechałem do Rinkeby z australijską ekipą filmową, zostaliśmy zaatakowani przez mieszkańców. I to było w środku dnia, około godziny 14.00. Owszem, czasami może się zdarzyć, że bezpiecznie przejdziesz przez te strefy, ale nie po 18.00 godzinie i nie z ekipą filmową.
Oficjalnie wiadomo, że Szwecja ma najmniejszy wskaźnik aktywności zawodowej wśród imigrantów w UE, o 25% mniej niż rdzenni Szwedzi. Kto ponosi za to odpowiedzialność? Co Szwedzcy Demokraci zamierzają zrobić, aby zachęcić imigrantów do pracy? Czy istnieją już określone programy?

Ci imigranci po prostu nie mają żadnych kwalifikacji. Nie posiadają umiejętności wymaganych na rynku pracy. Mamy w Szwecji najniższy odsetek miejsc pracy dla niewykwalifikowanej siły roboczej w Europie i bardzo niewiele możliwości dla takich pracowników. Aby znaleźć pracę, musisz rozwijać się, uczyć się, kończyć kursy.
Do pracy niewymagającej specjalnych kwalifikacji, jak na przykład zbieranie truskawek, przyjeżdżają do nas imigranci z Polski. Kiedy próbowaliśmy zatrudnić do tego „naszych” imigrantów, nie zgodzili się. Woleli nadal pobierać zasiłek. Dlatego najlepszym sposobem zmuszenia ludzi do pracy jest zmniejszenie wszelkiej pomocy socjalnej. Nielegalni imigranci nie powinni mieć prawa do zasiłku, jeśli nie zostali zakwalifikowani w drodze specjalnego postępowania. Również darmowy dostęp do opieki medycznej powinien być zlikwidowany dla imigrantów nigdzie niezatrudnionych. Jeśli chcemy uleczyć tę chorą sytuację, wiele jest w tej kwestii do zrobienia. Po pierwsze: należy zamknąć granicę, ponieważ nie potrzebujemy więcej niewykwalifikowanych imigrantów. Po drugie: zmusić do opuszczenia kraju ludzi, którzy tu mieszkają od wielu lat, otrzymując pomoc społeczną i w tym czasie nie podjęli żadnej pracy. Jeżeli ktoś mieszka w jakimś kraju przez 25 lat, nie chce pracować, a korzysta tylko z pomocy społecznej, to znaczy, że nie jest zintegrowany!

Wiem od osób zatrudnionych w Urzędzie ds. Cudzoziemców w Polsce, że Skandynawowie coraz częściej kupują nieruchomości w Polsce. Czy zna pan problem? Czy to prawda, że Skandynawowie emigrują?

Tak, wielu Skandynawów opuszcza Skandynawię, znam też Szwedów, którzy przeprowadzili się do Polski, a Polacy też wracają do kraju. Niektórzy ludzie przenoszą się na Węgry. Większość z nich udaje się jednak do Hiszpanii – na Majorkę i Wyspy Kanaryjskie. Tak się dzieje, ponieważ nie czują się tutaj swobodnie, boją się represji w przypadku zbyt śmiałych wypowiedzi, ponieważ nie ma tutaj wolności słowa.
Co uważa pan za największy problem w Szwecji?

– Brak wolności słowa. Jeśli nie ma wolności słowa, ​​nie ma demokracji. Wiele rzeczy nie funkcjonuje. Może się również zdarzyć, że ktoś z twoich przyjaciół lub rodziny będzie nękany lub zgwałcony przez imigrantów, a ty nawet nie możesz tego głośno powiedzieć, ponieważ zostaniesz napiętnowany jako rasista. Jesteśmy niezwykle słabi jako społeczeństwo, jesteśmy w tej kwestii najsłabszym krajem w Europie, 20 lat za Norwegią i Danią, i w ten sposób niszczymy sami siebie. Wciąż mamy te lewackie ugrupowania i działaczy lewicowych w rządzie i gminach.
Zwykli Szwedzi przez dwa lata czekają na wizytę u dentysty i muszą zapłacić za to 100-200 euro. Imigrant ma taki dostęp od ręki i płaci ok. 6 euro. Taką niesprawiedliwość obywatele widzą oczywiście, ale nie mogę o tym mówić. Tak więc jesteśmy podwójnie uciskani. Po pierwsze: ponieważ imigracja i islam stwarzają nam wiele problemów, po drugie: ponieważ nie można się na o tym wypowiadać. Ludzie czują, że nie mogą wyrazić głośno swojego zdania na temat tego co się tutaj dzieje i że jest na nich wywierana duża presja. Myślę, że pewnego dnia nie wytrzymają i wybuchną, podobnie jak w Polsce latach 80-tych. Moja żona była imigrantką i nigdy nie rozumiała naszego sposobu myślenia i działania w tej kwestii. …. Konieczne jest również zakazanie modłów muzułmańskich na zewnątrz i głośnego wzywania z meczetów przez muezina, ponieważ głosi on islam innym religiom i jest to rodzaj przemocy. Musimy także mieć świadomość, że islam jest religią bardzo agresywną i jeśli dasz im możliwość modlitwy w piątek, po pewnym czasie będą żądać tego  każdego dnia. To jest powód, dla którego musimy wspierać świeckich muzułmanów.Nawet jeśli w przyszłości 20% społeczeństwa szwedzkiego będzie imigrantami, mam nadzieję, że większość muzułmanów wśród nich będzie świeckimi muzułmanami i społeczeństwo będzie o wiele mniej tolerancyjne wobec islamu niż obecnie. Jeśli  nie, przeprowadzę do Polski .

Obrazek 1.
– Oto Hassan
– Hassan urodził się w Szwecji
– Hassan jest Szwedem
Obrazek 2.
– Oto Puszek
– Puszek urodził się w akwarium
– Puszek jest rybką

7. Malta ponownie odmawia przyjęcia statku z imigrantami, tym razem chodzi o statek „Liveline” niemieckiej organizacji Liveline, statek, wg oświadczenia rzecznika Lifeline Axela Steiera, pływa pod banderą Holandii, czego wypiera się rzecznik holenderskiego minister sprawiedliwości, który oświadczył agencji prasowej DPA, że statek niemieckiej organizacji Lifeline, podobnie jak „Seefuchs” innej niemieckiej organizacji pomocowej „Sea-Eye”, nie są ujęte w holenderskim registrze statków. Szef MSW Włoch Matteo Salvini oświadczył w piątek: „Nielegalny statek Lifeline jest na wodach Malty z 239 migrantami. Ze względu na bezpieczeństwo załogi i pasażerów poprosiliśmy Maltę, by otworzyła porty”….” jednostka bezprawnie posługuje się holenderską banderą”…„Jasne jest, że potem ten statek będzie musiał zostać skonfiskowany, a załoga osądzona. Nigdy więcej na morzu, by przemycać ludzi”.

http://fakty.interia.pl/raporty/raport-imigranci-z-afryki/informacje/news-matteo-salvini-skonfiskowac-statek-ratujacy-migrantow-a-zalo,nId,2597488

 

Dostawca: PAP/EPA.

 

6. Australijski plakat: „Jeśli przypłyniesz tu łodzią bez wizy, nie zamieszkasz w Australii”: 

„Apeluję o przyjęcie australijskiego podejścia, które mówi imigrantom: ‚nie’”- mówił belgijski minister Francken, opowiadając się za tym, by narody UE postępowały na wzór polityki rządu australijskiego, który nie wpuszcza do kraju łodzi z nielegalnymi imigrantami. Od 2013 r. w Australii działa akcja „Sovereign Borders” – łodzie są odsyłane z powrotem do miejsca, skąd przybyły, albo do specjalnych ośrodków na wyspach Pacyfiku. Działania te położyły kres nielegalnej imigracji drogą morską i towarzyszącym jej utonięciom.(…) Jesteśmy krajem przyjmującym uchodźców, ale nie chcemy już więcej nielegalnej imigracji. Nasi obywatele mają już dość, podobnie jak ludzie w Niemczech i Austrii. Jak Włosi, mówimy „stop!”.

5.Biały Dom stanął zdecydowanie po stronie Freda Fleitza – niedawno mianowanego szefa personelu doradcy prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego, Johna Boltona.

Fleitz pracował dla Center for Security Policy – konserwatywnego think-tanku oskarżanego o promowanie antyislamskich treści. Był zdecydowanym przeciwnikiem irańskiego porozumienia nuklearnego.

„Ataki na Fleitza są kolejną próbą przyklejenia administracji Trumpa łatki ‚islamofobów’”, powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) Robert Palladino, odpowiadając na zarzuty grup takich, jak CAIR (Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich), ADL (Anti-Defamation League) i SPLC (Southern Policy Law Center), które oznajmiły, że Fleitz ze względu na swoje poglądy odnośnie islamu nie powinien pracować na rządowym stanowisku.

„Fleitz ściągnął na siebie gniew SPLC, ponieważ napisał dwa artykuły potępiające organizację i zwracające uwagę na jej bogate zagraniczne konta bankowe” – powiedział rzecznik Palladino. W tekście dla Fox News w 2017 roku Fleitz pisał: SPLC jest lewicową maszyną do pomówień, która próbuje oczernić konserwatywne jednostki i organizacje, wrzucając je do jednego worka razem z białymi nacjonalistami, członkami KKK i neonazistami dodając ich do tzw. listy nienawiści„.

„Fleitz podtrzymuje krytykę radykalnego islamu jako globalnego ruchu prowadzącego wojnę ze współczesnym społeczeństwem i zauważa, że radykalny islam jest wielkim zagrożeniem dla większości muzułmanów na świecie, ponieważ większość z nich jest pokojowo nastawiona”argumentował Palladino.

4.Orit Arfa*: Poproszono mnie o wystąpienie w trakcie „Marszu Kobiet”, który odbył się 9 czerwca w Berlinie. Marsz ten nie miał nic wspólnego z wymierzonym w Trumpa marszem kobiet w USA. Skierowany był przeciwko polityce imigracyjnej kanclerz Merkel.

„(…)Mam Niemcom coś ważnego do przekazania: muzułmanie to nie Żydzi. Judaizm to nie islam. To są przeciwieństwa! Judaizm w swej esencji jest religią wolności. Wolności od niewolnictwa. To judaizm, a nie islam, jest prawdziwą religią pokoju. Judaizm, podobnie jak kobiety, znacząco ukształtował cywilizowane społeczeństwo. Dlatego Izrael jest krajem wolności dla Żydów, nie-Żydów i kobiet. Islam jest religią podporządkowania, religią tyranii. Dlatego w arabskich krajach islamskich nie ma wolności, zwłaszcza dla Żydów, niemuzułmanów i kobiet. Nic dziwnego, że Hitler sympatyzował z islamem – i wzajemnie. Dziś mamy ten sam problem – wy i ja. Izrael i Niemcy. Bardzo boimy się tego, co inni mówią i myślą o nas. Boimy się wymówić słowo „islam” i walczyć z naszymi wrogami. Boimy się, że ludzie nazwą nas „nazistami” i „rasistami”. Pozwalamy, by ta religia nas podzieliła(….)Dziś Niemcy niszczą swój kraj pozwalając, żeby ich granice przekraczali antydemokraci, antysemici i antyfeminiści. Jestem tutaj, ponieważ chcę wam powiedzieć – jako wnuczka tych, którzy przetrwali Holocaust – żebyście dbali o swój piękny kraj. Ochrona własnej rodziny to nie rasizm – zwłaszcza ochrona kobiet i dziewczynek przed krzywdą.(…)”

*Orit Arfa-The author is a journalist based in Berlin and author of The Settler, a novel about the aftermath of the withdrawal from Gaza. http://www.oritarfa.com

 

3.Alicja Szaniawska, motto artykułu: „Większość normalnych ludzi zaczyna bać się mówienia otwarcie i krytycznie o islamie, bo zaczynają się bać, że furiaci z regresywnej lewicy zniszczą im życie.”

Regresywna lewica, która usprawiedliwia (mniej lub bardziej) mordy na eks-islamskich apostatach, która potrafi bronić celebrytę – gwałciciela Tariqa Ramadana bo jest rozpoznawalnym muzułmańskim publicystą, która usprawiedliwia mordy na rysownikach karykatur Mahometa i zapewnia gorąco, iż islam jest religią pokoju, zaś każdy krytyk islamu faszystą, otóż ta regresywna lewica nadal ma się dobrze w rządach wielu państw Zachodu, w dominującej prasie głównego nurtu tych państw, która rządzi na uczelniach mieszając w głowach młodym ludziom i w sądach. Nawet jeśli wyborcy danego zachodniego państwa dają coraz większe czerwone kartki regresywnej, filoislamskiej i antyhumanistycznej regresywnej lewicy, politycy z obozu przeciwnego nie wiedzą jak przejść przez mur filoislamizmu, zbudowany w mediach, w administracji, w sądach i na uczelniach. Ogólnie nie jest zatem dobrze.

Tym niemniej są państwa, gdzie regresywna lewica nie doszła jeszcze do władzy i nie usytuowała się w głównych strukturach władzy i opinii. W tych państwach pojawiają się przegrani furiaci regresywnej lewicy.

Na czym polega działalność przegranych furiatów? Omówię to na przykładzie internetu. (…) Co jakiś czas pojawiają się wśród dyskutujących a nawet publicystów osoby należące do regresywnej lewicy (często ich ideowa tożsamość jest ukryta). Przez jakiś czas jest przeważnie miło. Dyskutujemy, czasem się zgadzamy, czasem nie. Jest ok – takie różnice zdań są cenne i twórcze. Widać jednak, że przedstawiciele regresywnej lewicy stają się stopniowo coraz bardziej nieprzyjemni i agresywni. W pewnym momencie pojawiają się pytania racjonalnych uczestników debaty. „Czy chodzi o krytyczne wobec islamu artykuły?” – pytają racjonalni uczestnicy debaty. Z początku na to pytanie nie ma jasnej odpowiedzi. Część regresywnych lewicowców udaje, że ich obrona islamu w ogóle nie obchodzi, część mówi, że nawet też krytykują islam, ale inaczej (choć najdrobniejsza krytyczna wzmianka o tej groźnej i okrutnej religii doprowadza ich niemal do szału).  W miarę odkrywania swoich właściwych intencji przedstawiciele regresywnej lewicy, tej, która usprawiedliwia mordowanie apostatów islamu, używają argumentu typu: „Czemu piszecie o islamie, skoro w Polsce nie ma islamu?”. Na to padają różne racjonalne odpowiedzi, typu – „Nie zajmujemy się tylko Polską”, „Polska nie jest samotną wyspą”, „Obchodzi nas los całej Europy a Polski wraz z nią” etc. Nie chcę rozwijać tego tematu, ale w mediach, które za krytykę islamu napada regresywna lewica, nie ma wzmianki typu: „Tylko o Polsce, tylko dla Polaków”. Nawet jakby taka wzmianka była, to przecież w wielu państwach Zachodu jeszcze parę lat temu nie było muzułmanów i problemów z islamem. Też nie przejmowano się tam problemami innych z islamem, a kiedy problem się pojawił, okazało się, że nikt nie jest przygotowany na radzenie sobie z tym poważnym zagrożeniem.  „A może regresywna lewica ma powód, aby was atakować?”. Nie ma. Krytyka islamu w wydaniu, którego bronię, nie polega na nawoływaniu do przemocy, do zatapiania barek, czy na satysfakcji, gdy muzułmanom dzieje się krzywda. To jest tylko rzeczywista krytyka, prośba o pokojowe ograniczenie migracji islamskiej na Zachód do momentu, w którym ci muzułmanie, którzy już w Europie, USA, Kanadzie są, zaczną się integrować, czyli szanować prawa człowieka na równi ze statystycznym chrześcijaninem czy ateistą.(…)Regresywny lewicowiec pomija inne tematy i skupia się na niszczeniu krytyków islamu. Zaczyna wyzywać ludzi od nazistów i faszystów. Wszędzie rozgłasza, że dane medium, krytykujące na przykład tezę, jakoby islam był religią pokoju, jest denne i faszystowskie.(…)Wątpliwym pocieszeniem jest fakt, że w części Zachodniego Świata jest jeszcze gorzej. Zaszczuwani bywają nie tylko twórcy mediów w sieci, vlogerzy i blogerzy, ale też nie popierający islamu politycy, krytykujący islam eksmuzułmanie (którym często muzułmanie grożą śmiercią), pracownicy uczelni i wielu innych zawodów. Większość normalnych ludzi zaczyna bać się mówienia otwarcie i krytycznie o islamie, bo zaczynają się bać, że furiaci z regresywnej lewicy zniszczą im życie.(…)

 

2.Dlaczego imigranci przybywający do Europy (w zdecydowanej większości) to nie uchodźcy tylko imigranci, wg definicji uchodźcy ONZ (od 1951 roku obowiązująca) uchodźcą jest każda „osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej zmuszona była opuścić kraj pochodzenia oraz która z powodu tych obaw nie może lub nie chce korzystać z ochrony swojego kraju”.
Tym samym uchodźcami byli Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Zygmunt Krasiński.
Ci którzy od kilku lat są dowożeni przez statki m.innymi takich organizacji jak „SOS Mediteran”, „Sea-Eye” czy „Jugend Rettet” ( i inne pozarządowe organizacje, wspierane m.in. przez G.Sorosa), to nie uchodźcy a imigranci, i to nie zarobkowi (bo po przybyciu do Niemiec czy Francji nie pracują tylko żyją z zasiłków, czym całkowicie zaskoczyli elity przemysłowców europejskich, którzy liczyli na tanią siłe robocze, wzorując się na doświadczeniach imigracyjnych z Turkami w latach 60 XX wieku).

Na imigrantach zarabiają na razie tylko przemytnicy i przedsiębiorcy obsługujący obozy dla imigrantów. Rząd Niemiec podał, że pomoc dla imigrantów kosztuje podatników 9,2 mld EUR.  Uchodźcy oraz imigranci ekonomiczni  za swój cel obierają głównie Niemcy dlatego, że niemieckie samorządy, oprócz zakwaterowania, wyżywienia i ubrań, przekazują przybyszom 352 euro miesięcznie. A w przypadku rodziny nawet do 1000 euro! To więcej niż średnia krajowa płaca w Polsce.

W G.Wyborczej ukazał się artykuł pod tytułem:

1.Przemyt ludzi do UE przynosi czarnemu rynkowi 4 mld euro rocznie. Jak to działa?

Werbunek klienta gotowego na podróż do Europy zwykle zaczyna się od ogłoszenia w mediach społecznościowych. Mówiący po arabsku zwykle śledzą Facebooka, a mówiący w języku paszto oraz dari Pakistańczycy i Afgańczycy – raczej Instagrama i Twittera.Publikacją ogłoszeń zajmują się wyspecjalizowane gangi zatrudniające profesjonalnych grafików komputerowych i inne osoby do obsługi stron w internecie.

 

Portal TVN24, podał informacje o reportażu dziennikarki CNN, która nagrała działanie przemytników.  Weź prezerwatywy do torby, w razie gwałtu nie stawiaj oporu – takich „dobrych rad” przemytnicy udzielają kobietom, które chcą uciec z Afryki lub Bliskiego Wschodu do Europy. Dziennikarka CNN nagrała ukrytą kamerą przygotowania do przemytu. (http://www.tvn24.pl).
Reporterka została też poinstruowana, jak zachować się w przypadku gwałtu. Usłyszała to, co słyszą tysiące innych kobiet, które ruszają w podróż do lepszego świata: ma nie stawiać oporu i nie walczyć z napastnikiem, ma godzić się na wszystko. – Kobiety są molestowane w podróży? – dopytywała dziennikarka. – W Libii, kiedy ktoś powie ci „chciałbym ci asystować”, wiesz, co to oznacza? Nie mów, że nie wiesz – odpowiedział przemytnik.To niesamowite, jak jawnie to wszystko działa. Niesamowite, jak bezczelni są przemytnicy – opowiada Nima Elbagir. – Ode mnie, od kobiety, oczekiwano, bym miała ze sobą prezerwatywy, bym pogodziła się z faktem, że mogę być molestowana, gwałcona i wykorzystywana. To niewyobrażalne, że ludzie są w stanie podjąć takie ryzyko, by tylko dotrzeć do Europy – opowiada.

Wczoraj 10.06.2018, premier Włoch Giuseppe Conte oświadczył, że odmówił wpuszczenia do swego portu statkowi z ponad 600 migrantami. Zaznaczył, że trzeba wspólnie reagować na fale migracyjne podejmując inicjatywy mające na celu ich zapobieganiu. Podał również, że zwrócił się do władz Malty w tej kwestii. Malta odmówiła udzielenia pomocy humanitarnej statkowi z migrantami.

 Na pokładzie statku „Aquarius” organizacji „SOS Mediterranee” z personelem „Lekarzy bez Granic” jest 629 migrantów, uratowanych w czasie 6 operacji na Morzu Śródziemnym. Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini ogłosił w niedzielę, że jego rząd „zaczyna mówić +nie+ przemytowi” migrantów. Tak uzasadnił swą decyzję o odmowie przyjęcia statku organizacji pozarządowej z imigrantami.